Chrapanie to dolegliwość, na którą cierpi ok. 8 mln Polaków, a mimo to jest wciąż mocno bagatelizowana. – Przez wiele lat uważano, że chrapanie to jest objaw dobrego snu. Jednak w rzeczywistości oznacza problem z drożnością górnych dróg oddechowych, jest uciążliwe zarówno dla chrapiącego jak i współmieszkańców, powodując zakłócenia snu. Wielokrotnie się wybudzamy, jesteśmy zmęczeni, rozdrażnieni, spada nam zdolność koncentracji. Co ważne, u około 1/5 chrapiących, a według niektórych źródeł nawet więcej, rozwija się lub występuje zespół bezdechów sennych. I to już jest poważny problem zdrowotny – mówi lek. Jerzy Wróbel, laryngolog z Centrum Medycznego Scanmed w Krakowie.
Panie Doktorze, chrapanie jest powszechną dolegliwością. Jak wiele osób na nią cierpi?
Lek. Jerzy Wróbel: Szacunkowo chrapie 8 milionów Polaków. Dominują mężczyźni po 40 r.ż. – stanowią mniej więcej ok. 60% chrapiących. U kobiet wskaźnik ten wynosi ok. 20%. Po okresie menopauzy, te proporcje wśród chrapiących się wyrównują. Chrapią również dzieci.
Co jest przyczyną występowania chrapania?
Przyczyn może być kilka. Najczęstszą z nich jest otyłość. Dolegliwość ta może wynikać również z wad anatomicznych w obrębie nosa, gardła, wad zgryzu (tyłozgryz). Duży wpływ na występowanie chrapania ma także styl życia, takie nawyki jak palenie tytoniu i w dużej mierze aktywności przed snem – zbyt późne kolacje, podjadanie, picie alkoholu, nadmierny wysiłek fizyczny (np. intensywny trening po godzinie 20). Duży wysiłek o tak późnej porze powoduje, że potem mamy problem z zaśnięciem, jesteśmy pobudzeni adrenaliną i innymi „hormonami walki”, które wydzielają się w czasie takich ćwiczeń. Wreszcie jak już zaśniemy, śpimy bardzo głęboko i to powoduje, że zaczynamy chrapać. Dzieje się to nawet u osób, które na co dzień nie chrapią. Również inne dolegliwości zdrowotne mogą powodować chrapanie. Przykładem jest tu choroba refluksowa. Z kolei u dzieci najpospolitszą przyczyną, oprócz alergii, gdzie dochodzi do obrzęku nosa, jest przerośnięty migdałek gardłowy, tzw. trzeci migdałek.
A czy chrapanie, oprócz tego, że jest uciążliwe dla współmieszkańców, nieleczone może być groźne dla zdrowia?
Chrapanie u samej osoby chrapiącej powoduje zakłócenia snu. Wielokrotnie się wybudzamy, jesteśmy zmęczeni, rozdrażnieni, spada zdolność koncentracji. To samo dotyczy współmieszkańców, bo oni też budzą się na skutek hałasu, jaki generuje osoba chrapiąca. Takie chrapanie może również być powodem problemów w relacjach z parterką lub partnerem. Co ważne, u około 1,5 mln chrapiących Polaków, a według niektórych źródeł nawet więcej, występuje zespół bezdechów sennych. To jest już poważny problem zdrowotny, który generuje kolejne, jeszcze poważniejsze komplikacje, włącznie z możliwością wystąpienia udaru mózgu lub zgonu. Zespół bezdechu sennego ma ogromny negatywny wpływ na nasz organizm, sprawność fizyczną i intelektualną oraz na występowanie takich dolegliwości jak: nadciśnienie tętnicze, zaburzenia rytmu serca, chorobę niedokrwienną serca, cukrzycę, zaburzenia psychiczne, zaburzenia pamięci. Osoby cierpiące na bezdech senny mają bardzo poważny problem z odchudzeniem się. Z jednej strony powinny zmniejszyć wagę ciała, a z drugiej, z powodu permanentnego niedotlenienia, zwalnia metabolizm organizmu, w efekcie powodując problemy ze zrzuceniem kilogramów. Jest jeszcze wiele innych schorzeń, które są ściśle związane na początku z chrapaniem, potem z bezdechami. Ponad to osoby z bezdechem ok. 7 razy częściej powodują wypadki drogowe, z powodu nadmiernej senności w ciągu dnia.
Skoro tyle problemów może wynikać z chrapania, dlaczego wciąż tak bardzo je bagatelizujemy?
Przez wiele lat problem był bagatelizowany, dopóki nie rozpoczęły się badania kliniczne nad chrapaniem i bezdechami sennymi, dlaczego występują i jakie są ich skutki. Uważano, że chrapanie to jest objaw dobrego snu, że ktoś kto chrapie, porządnie się wyśpi. To jednak mit. Poza tym wielu ludzi bagatelizuje problem chrapania, bo przecież to nie boli, nic się nie dzieje. Pacjenci przychodzą do lekarza dopiero wtedy, gdy pojawiają się bezdechy, zazwyczaj z już mocno zaawansowaną chorobą. Zdarzają się również pacjenci wysłani do specjalisty przez partnera lub partnerkę, ze względu na uciążliwość chrapania (to najczęstsze przypadki).
Jest jakiś sposób na uniknięcie chrapania? Jakie działania profilaktyczne można podjąć we własnym zakresie?
Podstawą jest odpowiedni styl życia i dbanie o higienę snu. Unikajmy również późnych posiłków – kolację należy zjeść najpóźniej 3 godziny przed snem i to ma być najlżejszy posiłek w ciągu dnia. Unikajmy spożywania alkoholu przed snem. Starajmy się, jeżeli nie musimy, nie brać leków nasennych. Zrezygnujmy z późnego wykonywania ciężkich ćwiczeń, dużego wysiłku fizycznego. No i walka z otyłością – zmniejszenie wagi ciała jest kluczowe. A jeżeli już pochrapujemy – unikajmy spania na plecach, bo najczęściej w takiej właśnie pozycji chrapiemy. Jeśli to wszystko nie pomaga, trzeba przyjść do lekarza, żeby sprawdzić co się dzieje.
No właśnie, do jakiego lekarza trzeba się zgłosić? Czy pacjenci trafiają od razu do laryngologa?
Różnie. Czasem pacjenci przychodzą od razu do laryngologa. W dobie internetu i ogólnego dostępu do informacji łatwo sprawdzić, że to właśnie ten specjalista zajmuje się leczeniem chrapania. Ale zdarza się też, że pacjenci najpierw przychodzą do lekarza rodzinnego, który rozpoczyna badania i kieruje pacjenta dalej do laryngologa lub pulmonologa. Ci specjaliści najczęściej zajmują się badaniami snu i bezdechów sennych.
Jak wygląda diagnostyka pod kątem przyczyn chrapania?
Ponieważ problem w większości dotyczy górnych dróg oddechowych, konieczne jest badanie laryngologiczne. Najpierw lekarz zbiera dokładny wywiad na temat dolegliwości. Potem bada i sprawdza drożność nosa, czy nie ma deformacji przegrody nosa, przerostu małżowin nosowych (co często występuje u alergików i to jest u nich przyczyną chrapania). Następnie należy zbadać gardło i krtań. Gdy mamy do czynienia na przykład z osobą otyłą, lub genetycznie uwarunkowanym kształtem szyi, twarzy, uniesionym i cofniętym językiem w połączeniu z opadającym nisko podniebieniem miękkim, mamy niemal 100% pewność, że ten pacjent chrapie i ma bezdechy. Osoby z tyłozgryzem, czyli wadą zgryzu polegającą na cofnięciu żuchwy, chrapią i to często już jako dzieci czy w wieku nastoletnim – dotyczy to również osób szczupłych.
W jaki sposób leczy się chrapanie?
Po ustaleniu, że mamy do czynienia z chrapaniem lub bezdechami w niewielkim stopniu, leczenie składa się z kilku elementów. Przede wszystkim: profilaktyka, czyli to, o czym już rozmawialiśmy. Kolejny krok zależy od tego, co jest przyczyną chrapania. Jeżeli występuje problem z drożnością nosa – leczymy tę dolegliwość. Jeżeli są to problemy o charakterze alergicznym – staramy się zmniejszyć obrzęki błony śluzowej poprzez profilaktykę i leczenie przeciwalergiczne. Jeśli to nie pomoże, włączamy leczenie chirurgiczne.
Metod chirurgicznych jest kilka. Najbardziej w tej chwili popularne, jako najmniej inwazyjne, są metody techniką radiochirurgii lub laserochirurgii. W przypadku zaburzeń drożności nosa należy wykonać zabieg korekcji przegrody lub małżowin nosa. Jeżeli mamy do czynienia z problemami z wiotkim, opadającym podniebieniem miękkim, to w grę wchodzą również mniej lub bardziej zaawansowane metody chirurgiczne. Wykorzystujemy tu wspomniane techniki radiochirurgii, laserochirurgii, czy wszczepiania implantów, mających na celu usztywnienie podniebienia. Trochę dalszy krok to usunięcie fragmentu podniebienia miękkiego, skrócenie języczka, usunięcie albo skrócenie łuków podniebienno-gardłowych. Zakres zabiegu jest oczywiście dopasowany indywidualnie dla każdego pacjenta. W przypadku tyłozgryzu, w grę wchodzi pomoc specjalisty ortodonty – poprzez założenie aparatów, które będą podtrzymywać żuchwę i nie będą pozwalać na jej opadanie w nocy.
W sytuacji rozpoznania bezdechu sennego i braku poprawy przy zastosowaniu profilaktyki i leczenia chirurgicznego, stosujemy aparaty do wspomagania oddychania, tzw. aparaty CPAP.
W większości przypadków, poza profilaktyką popularne jest rozwiązanie radiochirurgiczne. Na czym polega taki zabieg?
Zabieg termoablacji małżowin nosa lub podniebienia jest krótkim zabiegiem wykonywanym w znieczuleniu miejscowym. W małżowinę nosa lub w podniebienie, wkłuwa się specjalną elektrodę, na końcu której powstaje wysoka temperatura (60-70oC), tkanka ulega skoagulowaniu, ale nie zwęgleniu. W tym miejscu, pod błoną śluzową w procesie gojenia powstaje sztywna włóknista blizna, która małżowinę czy podniebienie miękkie usztywnia i skraca. Zabieg przypadku małżowin nosa poprawia drożność nosa i zmniejsza drgania tkanek miękkich pod wpływem przepływającego powietrza. Podobnie jest w przypadku podniebienia miękkiego.
Sam zabieg trwa właściwie kilka minut, ale włącznie z całą procedurą przygotowania do zabiegu trzeba spędzić w gabinecie ok. 30-40 minut. Po zabiegu pacjent wraca do domu. Doraźnie można stosować środki przeciwbólowe, krople obkurczające do nosa, a w gardle preparaty znieczulające. Wygojenie takie, że można normalnie funkcjonować włącznie z pracą fizyczną, ćwiczeniami, to okres od kilku do kilkunastu dni. Wygojenie na poziomie tkankowym trwa około 3 miesięcy. Analogicznie jest w przypadku podniebienia.
Jedynymi przeciwwskazaniami do wykonania zabiegu (w warunkach ambulatoryjnych) są ciężkie schorzenia ogólnoustrojowe lub alergia na środki znieczulające. Poza tymi przypadkami, możemy go wykonać każdej osobie, która ma problemy z chrapaniem czy drożnością nosa.
Efekt zabiegu jest stały czy dolegliwości mogą nawracać?
Pozytywny efekt zabiegu pojawia się zazwyczaj natychmiast po ustąpieniu obrzęków pooperacyjnych i utrzymuje się u większości ludzi na stałe. Badania w wielu ośrodkach wykazały, że ok. 80% pacjentów jest zadowolonych z leczenia. Efekt zabiegu termoablacji niestety nie zawsze jest stały i zadowalający. Dotyczy to osób otyłych (BMI powyżej 30), z nieleczoną alergią wziewną oraz wadami anatomicznymi. Plastyka chirurgiczna, czyli usunięcie fragmentów podniebienia, zazwyczaj daje oczywiście stały efekt. Problem jednak może nawrócić, gdy po wykonaniu zabiegu zaniedba się profilaktykę i przestanie zwracać uwagę na higienę snu i odpowiednie odżywanie.
Lek. Jerzy Wróbel – Absolwent Wojskowej Akademii Medycznej w Łodzi. W 2001r. uzyskał tytuł specjalisty w zakresie otorynolaryngologii. Przez wiele lat pracował w Klinicznym Oddziale Otolaryngologii Szpitala Wojskowego w Krakowie. Zajmuje się leczeniem schorzeń górnych dróg oddechowych u dorosłych i dzieci. Od kilku lat zajmuje się diagnostyką i leczeniem zaburzeń oddychania w czasie snu.
Lek. Jerzy Wróbel przyjmuje w Centrum Medycznym Scanmed przy ul. Podgórskiej 36 w Krakowie. Zapisy odbywają się przez infolinię: 12 629 88 00 lub online przez platformę e-scanmed.pl.